Z dużym
zainteresowaniem sięgnęłyśmy po najnowszą powieść Wiesława Myśliwskiego
„Ostatnie rozdanie”. Główny bohater nie jest znany z imienia i nazwiska, nie
wiemy jak wygląda, urodzony w czasie wojny, mieszka w małym miasteczku.
Wychowywany jest przez zapobiegliwą i troskliwą matkę, ojca nie pamięta.
Wyjechał na studia na ASP i mimo niewątpliwego talentu, porzuca je gdy profesor
krytykuje jedną z jego prac. Wraca do domu i terminuje u krawca Radzikowskiego,
zniechęcony monotonią rzemieślniczej pracy postanawia studiować psychologię.
Mimo, że nie ukończył nauki, zajmuje się interesami i dobrze mu się powodzi.
Nasz bohater zawsze ma ze sobą czarny notes, zakupiony zaraz po maturze, teraz
po blisko pięćdziesięciu latach opasły, ma luźne kartki i aby się nie rozpadły
ściśnięty jest gumą. Od początku powieści mężczyzna przegląda swój notes i
zastanawia się czyje nazwiska, adresy i telefony usunąć, a które zostawić.
Teoretycznie chce zrobić podział na tych, którzy odeszli i tych, którzy żyją.
Ale to nie jest takie proste… Niektóre osoby zatarły się już w pamięci,
niektórzy dzięki pamięci narratora i jego dygresyjnych opowieści żyją nadal,
chociaż ich już nie ma. My zostajemy włączeni do podróży w czasie, poznajemy
ludzi z notesu, ludzi, którzy wywarli wpływ na życie naszego bohatera. Próbuje
on uporządkować notes, a dzięki temu poznaje siebie. Rozważa relacje z
bliskimi, z matką, z kobietami, dla których był zagadką. Największą,
niespełnioną miłością była Maria, którą opuścił, a ona całe życie pisze listy,
pogodzona z brakiem odpowiedzi. Jak ważna jest w życiu miłość warto przytoczyć
cytat z Myśliwskiego: „ Być
może żadna miłość nie ma tyle siły, aby przebrnąć przez całe życie. Życie
prawie każdą pokona. Jakkolwiek nie mamy nic innego, co moglibyśmy
przeciwstawić życiu, prócz miłości.” Klubowiczki zauważyły podczas lektury
wiele cennych myśli i spostrzeżeń, ale też autor nie podsuwa gotowych recept
jak żyć. Nasz bohater oceniony został jako skrajny egoista, który dąży do
wolności ponad wszystko, ucieka od swego talentu, od każdej miłości, od Marii
nawet, nie ma domu, ani mebli, jest to ucieczka od siebie …” W imię czego?
Wolności? Bzdura. Chyba ,że wolności jako nieustannej ucieczki od siebie” Razem
z bohaterem Myśliwskiego zastanawiamy się nad życiem, nad losem i zgadzamy się,
że nigdy do końca nie wiadomo, jakie będą konsekwencje naszych czynów. Możemy
to ocenić dopiero z odległej perspektywy, czyli u schyłku życia. „Ostatnie
rozdanie” to filozoficzna opowieść, pełna symboliki. Czytałyśmy ją powoli,
smakując i delektując się i każda z nas przyznała, że jest to proza wymagająca
i do wielokrotnego czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz